http://www.youtube.com/watch?v=Nuyp8ChZAew

środa, 23 września 2015

The sunshine state vol 3

ODokladnie, to moja trzecia wizyta na Florydzie, wychodzi na to, ze bywam tu czesciej niz w Suwalkach, Kielcach, Zielonej Gorze czy nawet trojmiescie :) ten stan ma w sobie cos magicznego, co karze mi jechac nawet z Kanady (przy niedowierzaniu kanadyjczykow, ze to mozliwe w dwa tygodnie:) ), lub Chicago. Chociaz mam tu swoje ulubione miejsca co roku odkrywam cos nowego, i co roku zaluje, ze los nie byl dla mnie laskawszy i nie pozwolil mi sie tu urodzic :)

Dzisiejszy dzien byl pelen emocji i wrazen, i pomimo ogromnego zmeczenia, postaram sie go w skrocie opowiedziec.

Zdecydowale sie ( wzorem poprzednych wizyt w tym stanie), chyba bardziej z sentymentu niz potrzeby, przespac w samochodzie na strzezonej "strefie odpoczynku". Z tego co sie orientuje, to tylko Floryda ma ochorone na swoich rest areach, i to wlasnie w 2008 roku sklonilo mnie do noclegu w mustangu w jednej z takich stref.
Niestety w tym roku przez przypadke dowiedzialem sie, ze to nielegalne. Stan Floryda pozwala na maksymalnie 3 h odpoczynek ( ciekawe jak to sprawdzaja), ale mimo wszystko sen nie byl juz tak spokojny jak dawniej :)
Pomijajac oczywista oszczednosc na motelu, mamy w ten sposob ogromna oszczednosc czasu. Nie trzeba szukac internetu, rezerwowac i szukac fajnego motelu, dojechac do niego, zarejestrowac sie, a rano pakowac, etc. Takze i sen jest krotszy, bo w aucie to nie to samo co na king size bed :)

Tym sposobem juz o 7 dotarlem do pierwszego celu dnia dzisiejszego. Mylicie, sie jesli myslicie, ze na Florydzie zamierzalem sie tylko byczyc, i opalac:) z samego rana postawilem na szybkie ( zagdnijcie ilu godzinne:) ) zwiedzanie St Augustin. Wybralem to miasto z pomoca niezawodnego przewodnika ( opis mnie zainteresowal, bardziej niz Tampy, Orlando, Jacksonvile, itd). 
Jest to miasteczko z bardzo bogata historia, siegajaca hiszpanskich kolonizatorow, oraz architektura z tamtych czasow ktora pozostala nienaruszona. Takich opis slyszalem juz sporo, ale nie sadzilem, ze CALE stare miasto to beda urocze, zabytkowe budynki w stylu hiszpansko-karaibskim. Wladze miasta wyraznie postawily na historie i czuc to na kazdym kroku. Budynki miejsca idealnie odnowione ( wszystkie miasta powinny sie uczyc takiej renowacji zabytkow), a domy zwyklych mieszkancow, rowniez zadbane i nienaruszone architektocznie. W polaczeniu z upalem, gesta roslinnoscia i niesamowitym porzadkiem, tworzy to cudowna atmosfere. Po raz kolejny posluze sie porownaniem, tym razem do Key West. I po raz kolejny moje nowe odkrycie bije z kretesem bardziej znanego brata.
Zakochalem sie w St Augustine, i jest to zdecydowanie miasto gdzie chcialbym zyc. Mam nadzieje, ze dziesiatki , jesli nie setki zdjec ktore wykonalem tego dnia, pozwolily mi chociaz troche uchwycic ducha miasta. Jesli bedziecie kiedykolwiek na Florydzie, St Augusine to powinnien byc wasz punkt obowiazkowy.

Musze wam przyznac, ze polubilem moje nietypowe pory zwiedzania. Dzisiejszego poranka obserwowalem jak to piekne miasteczko budzi sie do zycia, i bylem jedynym turysta, na ktorego ludzie reagowali bardzo zyczliwie. Nie musialem czekac posrod tlumu emerytow na najlepsze ujecia, uliczki byly puste, i glos obrzydliwie glosnych swierszczy, dodatkowo podkreslal niesamowita atmosfere. Od dzis bede robil wszystko , zeby zwiedzac o takich nietypowych porach ( przy okazji latwiej i tanie o parking).


Byla 10 godzina, a ja juz bylem tak zachwycony, ze zapomnialem o braku najwazniejszego posilka dnia. Z racji oszczednosci poczynionych na motelu postanowilem sie troche porozpieszczac. Sniadanie zjadlem w mojej ulubionej ( chyba najbardziej amerykanskiej) sieci Waffle House. Kawa na dolewke, wszyscy mowia do kelnerek po imieniu, a na sniadanie gofry z syropem klonowym i cos na ksztalt naszych plackow . Mhm...bylo pysznie, i po 7 latach czekania, wreszcie udalo mi sie kupic kultowy kubek tej sieci :)

Floryda pogodowo troche mnie niepokoila. W 2011 roku trafilem na front, ktory pomimo 30 st C przyniosl pelne zachmurzenie i ulewy przez 3 dni. W 2008 roku bylem tuz po przejsciu jednego z sezonowych huraganow ( co troche zanieczyscilo plaze). Dzis o 7 padal pierwszy podczas mojego road tripu descz. Szczerze, to juz w glowie mialem tytul "sunshine state ? No way ! ". Na sczescie juz podczas zwiedzania niebo szybko sie rozchmurzylo, a slonce mocno dawalo sie we znaki pomimo 10 godziny.
Po gofrach , szybki zwiad internetowy i pedzimy na najladniejsza plaze po tej stronie Atlantyku. Nazywa sie Cocoa Beach i lezu kilka km przed slynnym centrum lotow kosmicznych. Geograficznie , to taki waski pas ziemi, rownolegly do stalego ladu, do ktorego dojezdza sie kilkoma mostami. Droga byla lekko uciazliwa, a plaza niewidoczna, ale trudy bardzo sie oplacily.
Plaza byla piekna ( jak na ocean, bo jutro bede na tej napiekniejszej na ziemi), woda zaskakujaco ciepla jak na ocean ( a mam juz spore doswiadczenie) , i co najwazniejsze, bylem sam na przestrzeni 100 m kwadratowych. Ehhhh, a tak bardzo chcialem pokazac amerykanom co to parawaning :)
Zeby bylo jeszcze lepiej, fale idealnie nadawaly sie do wodnych wyglupow ( zaluje, ze ńie wypozyczylem sobie deski do surfowania). Mialem 3 h zabawy, w pieknych okolicznosciach przyrody. Dla takich chwil warto czekac na urlop az do konca wrzesnia :)

Niestety, jesienia slonce szybciej zachodzi, a czekaly mnie jeszcze szybkie zakupy ( tutaj nalatwiej znalezc ubrania legendarnych surfingowych marek : Quicksilver, Billabong czy Volcom, w smiesznie niskich cenach). Niestety tym razem wybor byl mniej trafny. Przyjechalem do najwiekszego centrum outletowego na Florydzie ( premium outlet Orlando) , ktore bylo wprost oblezone ( w duzej czesci przez turystow, czyli nie tylko ja nim tu jestem :) ). Pierwszy raz w historii, nie umialem znalezc miejsca na gigantycznym parkingu. A kolejki do kasy w popularnych sklepach, byly na 30 min czekania !!!
Koszmar, na szczescie, ja swoje produkty znalazlem szybko i moglem uciec. W ramach ciekawostki, sprzedawcy mowili, ze czesto jest gorzej, a na parkingu funkcjonowal tez tzw valet parking ( oddajecie parkingowemu auto, on daje wam numerek, a potem wam podstawia auto). Dobry pomysl na biznes w czaie bozego narodzenia w Polsce :)


Dla odreagowania wybralem sobie kolejne kultowe miejsce do jedzenia :) hooters. Ci, ktorzy byli ze mna w 2011 roku lub 2013 (wirtualnie) juz wszystko wiedza. Ci ktorzy nie, niech zapytaja wujka Google, bo ja opowiadajac o tym miejscu dostaje rumiencow :)

Idealnym zakonczeniem idealnego dnia, byl przyjazd do motelu, ktory pomimo niskiej ceny, okazal sie byc najladniejszym. Jest bardzo czysty, zadbany, w swietnej lokalizacji, z basenem i sniadaniem ( za 40 $/noc) i gratisowymi Oreo dla "poprawy humoru". 

Kolorowych snow moi drodzy, ja po dniu tak pelny, , tak roznorodnych wydarzen bede spal jak dziecko, to pewne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz