Zanim jednak moja "higway" calkowicie pochlonieta zostala przez mrok, mialem 3 minutowy postoj w Polsce :)
Na granice dotarlem calkiem niespodziewnie, ot, nagle szlaban (poczatkowo myslalem , ze to nieunikniona oplata za droge w Maine) i kanadyjski straznik. Bylo po 22, wiec bylem jedynym "klientem". Albo straznik bardzo sie nudzil, albo wygladalem na handlarza bronia, narkotykami i ludzmi, bo rozmawial ze mna dluzej i bardziej wnikliwie niz amerykanscy straznicy na lotnisku.po tym jak opowiedzialem mu wszystko o mnie i mojej podrozy, pozwolil mi jechac dalej. Aaaa, i dal mi pieczatke do paszportu, ehhhh dawniej paszport byl nimi wypelniony, a teraz to taka rzadkosc .
Tuz po przekroczeniu granicy, spotkala mnie niespodzianka :) na ekranie GPS pojawil sie napis, ze obowiazuje ograniczenie do 100. Wow mysle, po amerykanskich 65-70to calkiem odwazna decyzja kanadyjczykow :) niestety, krtoko trwalem w tym bledzie. Gigantyczne znaki na poboczach szybko poinformowaly mnie , ze tutaj bawimy sie w system metryczny :) mialem wiec przerwe od mil i farenheitow :) a z drugiej strony 100 km/h na austostradzie !? Seriously !?
Kolejnym nie milym zaskoczeniem byl fakt, ze wszystkie znaki i informacje byly po francusku. Quebec uwaza ten jezyk za swoj ojczysty, i tylko czasem sa uprzejmi przetlumaczyc znaki na angielski. Sam Montreal do ktorego dotarlem ok polnocy, tez mnie nie zachwycil. Centrum rozkopane w mysl zasady, wyburzmy wszystko, bedzie latwiej wybudowac nowe. I tylko tlumy mlodziezy na ulicach dawaly nadzieje, ze jest tutaj zycie. W Montrealu mialem zamowiony nocleg w hostelu za 11$ ( kanadyjskich, 25% tansze). Bardzo chcialem odkuc sie za poprzedni nocleg, stad ta decyzja. Zla decyzja.
Motele rozpiescily mnie nieco, i przyzwyczaily do faktu, ze miejsce na samochod mi sie poprotu nalezy, pod oknem najlepiej :) tutaj bylem skazany na siebie. Amerykanski serwis dla podroznych odradzal zostawiania samochodu na ulicy ( tym bardziej z caly dobytkiem, bo przeciez nie pojde do wspolnego 10os pokoju, wyladowany torbami:) ) . Z drugiej strony oplata 20 $ za parking podwazala cala idee oszczednosci.
Postanowilem poradzic sie recepcjonisty, ktory na pytanie czy mozna bezpiecznie zostawic auto na ulicy, odpowiedzial...ze nie :)
Na szczescie po chwili dodal, ze narazam sie na mandat :)
Wspolnymi silami, udalo nam sie znalezc miejsce, gdzie moglem pozostawic autko do 8, bez narazania sie na dodatkowa oplate w postaci mandatu :)
Tak wiec z dusza na ramieniu, poszedlem do kooedukacyjnego pokoju, gdzie czekalo na mnie lozko. Aha, moje zludne nadzieje, ze w 10 osobowym pokoju zastane 9 atrakcyjnych kanadyjek przebranych w stroje chilliderek, ulecialy juz po pierwszym wdechu :) zapach wskazywal raczej na 9 robotnikow z tych wyburzen wokol centrum. Dodatkowo, chrapanie, i nieznosnie wiercenie faceta nademna (lozko pietrowe) , sprawily, ze byla to bardzo meczaca noc.... CDN....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz