http://www.youtube.com/watch?v=Nuyp8ChZAew

czwartek, 24 września 2015

Day off

Kolejny dzien na Florydzie, i to sloneczny. W tym roku sunshine state jest dla mnie laskawy.

Z samego rana udalem sie do mojej ulubionej miejscowosci, na moim zdaniem , najladniejsza plaze na swiecie (Siesta beach in Sarasota). Spedzilem tam kilka udanych godzin z moim kuzynem Darkiem, smazac sie na sloncu, zazywajac kapieli w cieplej i bezwietrzenj zatoce meksykanskiej i saczac piwko. Takie dnia wolnego zdecydowanie potrzebowalem.

Po opalaniu sie, pojechalismy do motelu, zregenerowac sie nieco i wybralismy sie do slicznej restauracji w Venice. Restauracja lezy na plazy, a ze stolikow mozna podziwiac piekny zachod slonca, kosumujac pyszne owoce morze ( od niedawno przemonalem sie do krewetek :) ). Wieczorem w drodze do motelu spotkala nas prawdziwa lokalna ulewa :) jak zauwazyl Darek, dobrze, ze nie stalo sie to w ciagu dnia :)

Jak widzicie dzien byl wyjatkowo leniwy, i nie specjalnie jest o czym pisac. A to piekne urozmaicenie po aktywnych i pelnych wrazen 7 dniach. Tak , dzis osiagnalem tzw. Halfway point. Znajduje sie idealnie w polowie mojej wyprawy, i w punkcie  trasy najbardziej wysunietym na poludnie od Bostonu :)

Na podsumowanie jest troche za wczesnie, ale wiem juz, ze nie uda mi sie spedzic dnia w parku rozrywki ( nie mam juz szansy poswiecic calego dnia , a tylko pelny dzien daje szanse skorzystania z wszystkich atrakcji tych gigantycznych parkow), nie pojde tez raczej do kina (tym bardziej samochodowego) , no i nie dotre samochodem na Key West ( musialbym jechac tam i spowrotem 12h, wiec na miejscu mialbym tylko chwile, a warto dodac , ze Key West dokladnie zwiedzilem juz w 2008). Pewnie, jest mi szkoda tych rzeczy, ale brak czasu wskazuje z drugiej strony, ze mam tu tyle innych atrakcji, ktore skutecznie wynagaradzaja mi te stracone. 

Nastapila tez pewna zmiana planow, za ktora wine ponosi papiez :) tak papiez :)
Kilka dni temu dowiedzialem sie, ze do USA wybiera sie papiez Franciszek, poczatkowo bagatelizowalem te sprawe, ale przedwczoraj w CNN dwoiedzialem sie o planach jego podrozy. I chociaz trudno w to uwierzyc, to nasze plany koliduja ze soba. Nie przeszkadzalibysmy sobie, gdyby nie fakt, ze dla papieza zamykaja miasta, ulice, a znalezienie miejsca parkingowego, czy motelu graniczy z cudem. Wpadlibysmy na siebie dokladnie w niedziele, podczas mszy swietej w Filadelfi. I tak jak chetnie zobaczylbym papieza, tak milion osob ( glownie meksykanow) to troche dla mnie za duzo . Co w zwiazku z tym ? Jak sie dowiedzialem Filadelfia nie jest az tak atrakcyjna turystycznie, wiec wyjezdzajac w sobote wieczorem z DC ( papiez bedzie wtedy w NY), przejade noca przez "Filly", i licze , ze nocleg znajde w okolicach New Jersey. Niedziele spedze w Nowym Jorku, a dodatkowy poniedzialek jeszcze nie wiem gdzie spedze :). Jak widzicie, zycie podroznika nie jest latwe, przy okazji dodam tez, ze w Nowym Jorku odbywa sie szczyt ONZ na ktorym sa prezydenci wielu panstw. Nie tylko ja lubie podroze we wrzesniu :)

A co do najblizszych planow, tu tez nastapila mala zmiana planow. Postanowilem spedzic dodatkowa noc na Florydzie, i dopiero w piatek o swicie wyrusze w dalsza podroz. Bedzie to najdluzszy odcinek jaki pokonam, dlatego trzymajcie kciuki.

Do uslyszenia ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz