http://www.youtube.com/watch?v=Nuyp8ChZAew

niedziela, 20 września 2015

Kanadyjskiego ekspresu ciag dalszy

Jak widzicie, zycie oszczednego podroznika nie jest zawsze uslany rozami. Po praktycznie bezsennej nocy, musze za nia podziekowac hindusowi, ktory musial miec bardzo zle sny, z dusza na ramieniu popedzilem do auta z nadzieja, ze nie lezy podpalony na dachu :)
Na szczescie, stal sobie jakby nigdy nic, wiec, zeby nie narazac sie na mandat popedzilem do centrum(500m) na zwiedzanie :) 
Znalazlem piekne miejsce i z usmiechcem na twarzy podchodze uefulowac magiczne 2h, a tu...opis po francusku. To nie tak, ze nie wiem jak zaplacic, ale musicie wiedziec, ze w ameryce miejsce moze byc legalne w dni parzyste, w okreslone godziny, lub sa na przyklad dni sprzatania z dokladnie okreslona godzina, gdzie kazde auto zostanie odcholowane. Nie byloby w tym nic zlego, gdyby nie fakt, ze nie odszyfrowalem zadnego wyjatku :) na szczescie zdajac sie na przechodzacego obok pana, ktory po dluzej chwili, i mowieniu do siebie, stwierdzi,, ze CHYBA moge tu zostawic auto :) najwyrazniej Kanada nie chce abym sie odprezyl.


Moze troche o samym Montrealu. Fajne miasto, z bardzo ciekawa architektura, kilkoma zabytkami, i wlasciwie to wszystko. Nie paoiem, zebym byl rozczarowany, ale miasto jak tysiace innych. 


Planowalem dalej udac sie do Toronto, a wieczorem do Niagara Falls, gdzie mialem nocleg w motelu. Szybki rzut na mape, i pojawil sie pomysl, aby zobaczyc stolice. To nadkladalo drogi (jakies 120km), ale zawsze to stolica. To byl swietny pomysl.
Ottawa okazala sie bardzo ladnym miastem. O niebo przyjemniejszym ( tutaj angielski jest numerem 1) , czystszym i bardziej uporzadkowanym. Jezeli dodacie do tego cudowny parlament i okoliczne budynki rzadowe, oznakowanie ulatwiajajace zwiedzanie i atrakcje w postaci 6 stopniowej sluzy rzecznej, maluje sie wam idealne miasto dla turystow. Spedzilem tu 3h i bylem zachwycony. Ottawa uratowala Kanade :)

Poniewaz w zwiazku z dodatkowym postojem , przesunal mi sie plan podrozy, postanowilem na "nocne zwiedzanie" Toronto. Ci ktorzy sledzili moj blog. 2011 , ze podobna sytuacje mialem z Huston. Jak sie okazalo byla bardziej podobna niz planowalem. Zakladalem, godzinny spacer po 3 najwiekszym miescie Ameryki polnocnej ( tak, wyczytalem to z Wikipedii :) ). To byl dobry wybor, bo ogrom tego miasta, chyba troche by mnie zgubil w ciagu dnia. Ilosc wiezowco w downtown sprawila, ze moaj nawigacja zgubila zasieg, a nadzieja, ze gdzies spokojnie zaparkuje w centrum i zrobie 3 zdjecia, zniknela podczas postoju w kilometrowym kroku ( byla 21) . Nie zrazony tymi trudnosciami, z uporem osla, znalazlem miejsce na publicznym parkingu podziemnym, i z oczami na zapalkach i aparatem w reku udalem sie na nocny spacer po Toronto. 

Co prawda tlumy przypominaly mi te z Manhattanu, ale uaprcie dreptalem z oczami w gorze, podziwiajac dziesiatki wiezowcow. Celem byla druga najwyzsza budowla w ameryce - CN Tower. 


I podobnie jak i w Huston, takze tutaj wpadlem w objecia gwiazd filmu. Ale uwaga, nie spotkalem zadnego celebryty, trafilem ma pierwszy dzien 40 TIFF. Wtajemniczeni wiedza, ze chodzi o jeden z najwazniejszych w roku festiwali filmowych ( Toronto International Film Festival). Limuzyny, dziennikarze tlumy gapiow i czerowony dywan, a w srodku tego Grzesiu z nowym aparatem :) 
Uznalem, ze wroce tam za chwile ( o naiwny ) ale najpierw sfotografuje to nieszczesne CN Tower :)
Jak zalozylem, tak zrobilem, a przy okazji dowiedzialem sie od konika, ze 50 m obok mnie ( stadion Rogers) toczy sie mecz na szczycie , basbellowa druzyna z Toronto podejmuje slynych Red Socks z Bostonu. Co ciekawe, konik byl do tego stopnia zdesperowany ( mecz juz trwal) , ze postanowil mnie ozenic z biletem za pol ceny rynkowej ( 30$). Troche spontanicznie przystalem na propozycje, i juz 5 min pozniej  siedzialem na prawdziwym,topowym meczu baseballu posrod dziesiatek tysiecy kanadyjskich kibicow. 

Mecze niczym nie przypominaja tych naszych "soccerowych". Tutaj to polaczenie imprezy towarzyskiej,pikniku i widowiska. Sa tance, quizy, przerwniki muzyczne, i chyba dla kibicow najwazniejsze ... przekaski i piwo :) co rusz pilka z krzykiem laduje w trybunach, a kibice robia wszystko, zeby zauwazyla ch wszedobylska kamera. To nie byl mecz, to bylo show :)
Uprzedzam pytanie, nie znam zasad baseballu, a co gorsza, nie wiem kiedy taki mecz sie konczy ( potrfaia trwac po kilka godzin). Na szczescie urocza kanadyjka z krzesleka obok dzielnie tlumaczyla mi zasady :)
Jak tutaj nie kochac podrozy. Czlowiek wychodzi z auta na godzine, zrobic kilka zdjec, a laduje na meczu sezonu (dla kanadyjczykow z Toronto), lub czerwonym, dywanie po ktorym teraz spaceruje Skolimowski promujac swoje "11 minut".
Wlasnie dla takich spontanicznych niespodzianek serwowanych mi przez los warto zarwac noc w hostelu, czy wlepiac wzrok w pobocze w poszukiwaniu losia :)

Ostatnim punktem dnia byla wizyta w Niagara Falls ( godzina jazdy od Torronto) , gdzie chcialem zobaczyc Niagare noca. W zasadzie to chcialem w ciagu dnia, ale sienie dalo ze wzgledu na plany :) 
Sam wodpospad robi gigantyczne wrazenie, szczegolnie jesli podziwiacie go calkowicie sami, bez tlumu turystow o 1 w nocy. Stojac doslownie metr od wodospadu, sam, w nocy, czlowiekwydje sie byc bardzo maly w obliczutego cudu przyrody. Efekt psuje tylko fakt, ze amerykanie ( ale po kanadyjskiej stronie) zrobilo z tego specyficzna atrakcje. Okolica wodospadu bardziej przypomina Vegas niz park narodowy. Setki hoteli, glosna muzyka, imprezy, alkohol i gigantyczne hotele wszystkich sieci, staraja sie przebic wodospad. Niestety udaje im sie to. Jak to dobrze, ze dotarlem tu o 1 a nie w ciagu dnia. Z ta mysla pojechalem do watpliwej jakosci motelu, gdzie przynajmniej nikt nademna nie chrapal. Jutro czekal mnie tez dzien :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz