http://www.youtube.com/watch?v=Nuyp8ChZAew

czwartek, 20 czerwca 2013

Winne zakamarki slonecznej Kaliforni

Witam serdecznie wszystkich czytelnikow :) niedlugo ilosc osob czytajacych sprawi, ze poczuje treme. Na szczescie to tzw. blog pisany na kolanie, wiec mozna mi wiele wybaczyc.

Ale do rzeczy, nie po to poswiecacie swoj cenny czas, zeby czytac o moich przemysleniach...

Dzien zaczal sie lekkim sniadaniem w motelu i jego uzupelnieniem w Burger Kingu. Pozniej, z racji faktu, ze moja malzonka poczula moc nabywcza dolara, postanowilismy wymienic zielone papiery na troche odzienia. Niestety pierwszy etap wielkich zakupow byl malo owocny, raczej takie rozeznanie w rynku. Poniewaz szkoda bylo mi dnia, postanowilem, ze kolo 1pm wybierzemy sie zobaczyc najwiekszy cud natury w Kalifornii...monumentalne sekwoje. Trasa byla bardzo malownicza i prowadzila przez slynny Golden Gate, pozniej teren byl gorzysto-pustynny, by wreszcie po jakims czasie troche sie zazielenil. Po drodze mijalismy przepiekne winnice, w koncu to tutaj w Kaliforni powstaje slynne na caly swiat wino.
Niestety trasa okazala sie rownie malownicza co dluga. Przewodnik obiecywal sekwoje juz po 100km, a po 200 i moim lekkim zniecierpliweniu, postanowilem zapytac lokalna ludnosc o ten cud natury. Niestety okazalo sie , ze sekwoje wymagaja kolejnych 2h jazdy, co sorawiloby, ze dojedziemy na miejsce o 6pm :(

Ladnie tu widac tyl naszego zlotego osiolka:)

Meska decyzja...i zawracamy...
...w zaian za to przystanek w Santa Rosa i degustacja lokalnych win. W roli przewodnika, wlascicel lokalnej winiarnii. + 5 pkt do mojej skromnej wiedzy o tym trunku

Najbardziej znane podczas degustacji, wino La Syrena (pozostalych faktow nie pamietam)


Po winnej edukacji (pamietajcie o liberalnym podejsciu amerykaniw do niewielkiej ilosci alkoholu) i niezbednych zakupach, postanowilem nieco rozweselic Kasie, fundujac jej przystanek w premium Outlets Petaluma. Tutaj zakupy juz bardzo udane, i podobno wszystko baaardzo sie oplacalo :)

Nie tak do konca przestawilem sie chyba z lokalnym czasem...jest godzina 11 30pm, a mam wrazenie, jakbym nie spal cala dobe. Jutro intensywny dzien zwiedzania San Francisco, i nocny przyjazd do Santa Barbara.

Pozdrawiam goraca Polske :)

2 komentarze:

  1. osiołek osiołkiem .. ale ten CHEVROLET ;))))
    M.H

    OdpowiedzUsuń
  2. czekamy na photosy z sf:)m&j

    OdpowiedzUsuń