http://www.youtube.com/watch?v=Nuyp8ChZAew

wtorek, 25 czerwca 2013

Kowboje i Indianie

Nie wszyscy pewnie wiedza, ale w stolicy USA jest przepis budowlany, ktory nie pozwala stawiac budynkow wyzszych od Kapitolu. W Santa Fe jest przepis ktory nie pozwala stawiac budynkow innych niz stylizowane na stare indianskie gliniane chaty. To fakt. Dodam jeszcze, ze mieszka tam ok 50 tys ludzi.

Przykład pięknej architektury Santa Fe


I nam wlasnie udalo sie odwiedzic Santa Fe. 

Zaczne moze od tego, ze nigdy nie zaintersowalbym sie to miescinka, gdyby nie ksiazka pani Warakomskiej, "droga 66". Autorka udala sie w wyprawe slynna droga 66 (napisze o niej pojutrze) a jednym z miast ktore odwiedzila bylo Santa Fe (defacto odsuniete od route 66 o kilkadziesiat mil).

Miasto robi piorunujace wrazenie. Nie dosc, ze posiada przepiekne krajobrazy gdzie pustynie przechodza w gory skaliste, to jeszcze ta architektura. Myslalem , ze mieszkancy obchodza w jakis sposb, ten przepis budowalny. Bardzo sie mylilem, skoro nawet McDonalds wyglada jak rodem wyciagnieta z indianskiej wioski budowla. Wszystko to razem...WOW.

Piękne centrum Santa Fe

Santa Fe to spora atrakcja turystyczna, gdyz miasto i okolice sa wciaz zasiedlone przez kilka roznych plemion Indian. Rdzenni mieszkancy skupiaja sie w tzw. pueblach czyli wioskach, gdzie niepokojeni przez turystow moga zyc jak dawniej. Czasy sa jednak takie , ze Indianie posmakowawszy amerykanskiego stylu zycia, sami zapragneli zrealizowac swoj amerykanski sen. Weszli oni w swoistego rodzaju sojusz z kowbojami. Ci pierwsi zajmuja sie produkcja ozdob, rekodziel, prowadza kasyna, wzglednie wykonuja proste prace, w zamian za to kowboje zapewniaja im doplyw turystow, enklawy w postaci puebla (panuja tam zasady okreslone przez plemiona, nie siega tam amerykanskie prawo), i co najwazniejsze $.

Ten sojusz pieknie widac w Santa Fe, gdzie w historycznym centrum mozna kupic oryginalne (chociaz nie zawsze) piuropusze, skorzane paski, czy recznie robiona bizuterie z amnestytow, sprzedawane przez rdzennych Indian (bez podatku). Jesli do tego dolozycie liczne sklepy z kowbojska odzieza i klimatyczne knajpki meksykanskie, otrzymujecie calkiem przyjemna dawke ameryki. Zakochalismy sie w tej mieszance, chociaz zakupy kosztowaly kilka $ :)

Niektorych zainteresuje tez fakt, ze Santa Fe , to po Aspen druga najpopularniejsza baza narciarska.

Po znacznie przekraczajacym plan zwiedzaniu i zakupach, udalismy sie jeszcze do Taos, gdzie znajduje sie najwieksza wioska Indian. Niestety indianie byli nie zbyt goscinni i z niewiadomych przyczyn zamkneli bramy miasta (niezbyt jednak pieknego).

Zamknięte bramy Puebla Taos

Jak widzicie dzien obfitowal w niesamowite atrakcje, a ja dla postawienia wisienki na torcie, namowilem Kasie do nocnego zwiedzania Starego Miasta Albuquerque. 
W samym centrum znajduje sie tam piekny kosciol pamietajacy czasy hiszpanskich kolonizatorow, i podobne jak w Santa Fe zabudowania. Po krotkiej sesji fotograficznej i degustacji wybornego "lokalnego" Bud Lighta, leze wlasnie na King Size Bed i juz zacieram rece myslac o jutrzejszej atrakcji, ktora bedzie... Wielki Kanion !!!

Nowy Meksyk się pali

Na dzis to tyle, z goracego Nowego Meksyku mowil do was wasz wirtualny przewodnik po USA ktorej nie znacie :)

Dworzec kolejowy w Santa Fe

3 komentarze:

  1. lubie to! anonim z łabęd:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uważajcie jak bedziecie chodzili po Skywalk w kosztowała drobne 30 milionów dolarów:))pzdr M&J&m

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze że Was nie oskalpowali :) To pewnie w tm miescie indianie ciosali toporkiem i skecali Hyundaia ;)

    M.H

    OdpowiedzUsuń