Bo nigdy za mało pięknych samochodów
Naszym kolejnym punktem wycieczki samochodowej bylo Malibu (oddalone od Los Angeles o ok godzine jazdy autostrada). Jesli ktos ze znanych osobistosci swiata show biznesu nie posiada domu w Beverly Hills, na pewno posiada takowy w Malibu. Postanowilismy, wiec z mloda zona zobaczyc jak zyje sie pozostalym gwiazdom. Malibu to dosyc mala miejscowosc (ok 40 tys mieszkancow), tuz u wybrzezy Oceanu. Juz na poczatku mielsimy doczynienia z "filmowym swiatem" kiedy to polowa drogi byla wylaczona z uwagi na obecnosc ekipy filmowej...no coz, show biznes rzadzi sie swoimi prawami.
Pan na zdjęciu nie jest nikim znanym, ale pracuje w branzy filmowej,i zajął pol pasa
Trudno napisac o Malibu cos obiektywnego, to miasteczko jest niezwykle urokliwe, ze wzgledu na polozenie, a obecnosc setek willi (z ulicy widac jedynie okazale bramy wjazdowe) tylko poprawia ten wizerunek. Wg. Mojego przewodnika w calyc Stanach, najlatwiej spotkac gwiazdy w supermarkecie w Malibu. My zatrzymalismy sie tylko w McDonalds, a tam pewnie gwiazdy sie nie stoluja.
Po wizycie w najbardziej znanej restauracji na swiecie, postanowilismy jeszcze zobaczyc jak to jest byc na plazy w Malibu. Tam odbylismy mala sesje z budka ratownikow (wiecie, dam kiedys bylem amerykanskim ratownikiem) i udalismy sie na najwazniejszy (wg Kasi punkt dnia, czyli na tytulowe zakupy).
Wille w Malibu
Na nasze najwieksze zakupy wybralismy Outlet w Camarillo (2 h od Los Angeles). Wybor byl dosyc przypadkowy, gdyz sklep (ale to glupio brzmi w stosunku do tego co zastalismy) znajdowal sie w drodze do San Francisco, przy samej autostradzie, i posiadal marki ktore nas interesowaly.
Na miejscu okazalo sie, ze trafilismy do zakupowego raju. Setka najlepszych amerykanskich marek w baaardzo atrakcyjnych cenach. Niestety troche mnie to kosztowalo, ale wiem ze kazdy dolar wydany na oryginalna amerykanska odziez jest tego warty. Ubrania sa znacznie lepszej jakosci, i rzadko kiedy znajdziecie druga taka sztuke w Polsce :)
Wasz nowy Micz Biukanon :)
Po tych obfitych zakupach udalimsy sie na pozegnalnego steka do naszego ulubionego Outback steak house. Jest to australiska siec restauracji z naprawde dobrym jedzeniem. Nasz wybor padl na steki, gdyz, co innego jest rownie amerykanskie :)
Do San Francisco przybylismy ok 1 w nocy i udalismy sie na zasluzony odpoczynek...to nasz ostatni nocleg w USA.
Powiało snobizmem.....hi.Pozdrawiam "Ciotka bratanka"
OdpowiedzUsuń