http://www.youtube.com/watch?v=Nuyp8ChZAew

środa, 22 lutego 2012

Co masz zrobić jutro, zrób za 5 miesięcy :)

Stara ludowa prawda świetnie pokazuje, że trudno o samodyscyplinę, jeśli nie zrobi się czegoś od razu.

Plan był następujący ... natychmiast po postawieniu mojej stopy na polskiej ziemi, odpalam ipada i "na świeżo" opisuje wam ostatni dzień mojej niesamowitej podróży.
Niestety rzeczywistość miała swoje plany...

Fakt, że nie pisałem już z amerykańskiej ziemi świadczy o tym, że ostatnie 24 godziny spędziłem tam niezwykle miło. Oczywiście przez większość czasu zastanawiałem się jak spakuje się do 2 walizek, i podręcznej (przyleciałem jedynie z jedną:) zainteresowanych odsyłam do poście o zakupach ). Ale miałem tez przyjemność udać się na urodzinowy obiad do świetnej chicagowskiej restauracji, gdzie serwowali naprawdę rewelacyjne steki :) Potem, krótka przejażdżka po Chicago Downtown, oczywiście samochodem, czyli dokładnie tak jak przyzwyczaiłem się ostatnimi dniami :)
Jeszcze szybkie zakupy w spożywczym (każdy kto choć raz był w Stanach, an pewno ma jakieś swoje ulubione smakołyki), i niestety nadszedł smutny czas wylotu.

Jeśli chodzi o przebieg lotu, upłynął niezwykle miło. Samolot znacznie mniej przeludniony, na pokładzie już raczej businessmani, turyści, dwie rodziny, czyli przeciwieństwo tego co doświadczyłem przy przylocie. Nawet samolot jakiś taki nowszy, i filmy bardziej interesujące. Słabe pocieszenie, jeśli ma się świadomość zakończenia tak wspaniałej wyprawy.

Warto jeszcze odnotować , że podczas oczekiwania na samolot, urocze stewardessy lufthansy pozbawiły mnie bagażu podręcznego, uznając, że jest on za ciężki :) Bagaż oczywiście poleciał za darmo, ale fakt poruszania się po lotnisku z reklamówką, był nieco żenujący :) Uwaga na za ciężkie bagaże podręczne :)

I tak, po kilku godzinach znalazłem się na płycie lotniska w Pyrzowicach :)

PS. Zaglądajcie na bloga, już wkrótce podsumowanie...takie standardowe i filmowe :)
Wkrótce też uzupełnię zdjęciowe braki na blogu, i lekko retuszuje literówki i błędy ortograficzne. Zastanawiam się nad papierowym wydanie tego dziennika. Jakie są wasze opinie ?