Witam.
Strasznie trudny temat wybralem sobie na dzis, bo pisanie o jedzeniu, chcac nie chcac bedzie bardzo subiektywne. Jezeli do tego dodac niezbyt pochlebna opinie o jedzeniu w Stanach, to podejmuje sie wrecz karkolomnego wyczynu...ale sprobuje wam przedstawic moj punkt widzenia w tej sprawie.
Zaczne moze od tego, ze bedac gdziekolwiek na swiecie, zawsze staram sie aby w mojej diecie dominowalo lokalne jedzenie. Oczywiscie, czesto jest to okupione pewnymi sensacjami zoladkowymi, ale w koncu jestem podroznikiem :p
Podobnie bylo tez tutaj. Postanowilem...zero wloskiego jedzenia, zero meksykanskiego, polskiego, chinskiego, itd. Jem to co w duzej mierze wyroslo na amerykanskiej ziemi, i z czego slynie ameryka.
Zanim powiem co i jak, krotkie sprostowanie... Ameryka wielu polakom kojarzy sie z hamburgerami i frytkami z McDonaldsa, wzglednie tymi z naszych straganow hamburgerowych. W rzeczywistosci jest tak, ze McDonaldowe burgery, to troche karykatura tych prawdziwych. Na pewno smak ameryki lepiej oddaje w Polsce Whooper z Burger Kinga. Wiec jesli ktos poczuje po przeczytaniu tego posta ochote na prawie prawdziwego burgera, najblizszy Burger King jest w Bytomskiej Agorze :)
Zaczynamy....
Burgery.
Cos z czego slynie ameryka, czyli soczyste mielone mieso wolowe, smazone lub grillowane, podawane w slodkiej bulce z dodatkiem salaty, pomidorow, sera, etc. W zasadzie dostepne w kazdym amerykanskim barze. Czasem lepsze, czasem gorsze, ale nigdy nie przypominaja tych z McDonaldsa. Za bardzo grube, duzo bardziej tresciwe, i moim zdanie o niebo lepsze.
Jesli chodzi o bare ktore przetestowalem, polecam sieci : hooters (o nich pozniej), wendys, burger king, i przedewszytskim niepozorne Five Guys Burgers. Trafilem tam z polecenia amerykanow, zupelnie niepozorna knajpka (bez alkoholu !), bez tv, ze slabym wystrojem. Menu bardzo, bardzo ubogie, ale za to...mhm...pycha. Siec wygrywa corocznie wszytskie konkursy kulinarne, a amerykanie wprost ja uwielbiaja. Fenomen polega na robieniu burgerow wg starej receptury. Zero polepszaczy, wszystko naturalne. Frytki wygladaja jak te wyciete z ziemniakow (czasem widac jeszcze skorke), dodatki do burgerow wybierami samy, a cena jest bardzo przyzwoita. Dla mnie to takie amerykanskie must be.
Wingsy.
Bardzo popularne w Stanach skrzydelka podawane w sosie bbq badz teriaki. Generalnie bardzo fajna przekaska, chociaz ja raczej za nimi nie przepadam. Zamiennie mozecie sobie zamowic tenders, czyli poledwiczki drobiowe...moj przysmak, i niezbyt duze porcje(o tym tez pozniej). Drob najlepiej smakowac w buffalo wings, lub hooters.
Steki
Oooo tak, prawdziwe tresciwe amerykanskie jadlo. Jezeli samkuja wam steki w Polsce, w stanach sie w nich zakochacie. Jezeli nie lubicie, w Stanach polubicie. Naprawde rewelacyjne mieso, podawane z frytkami, ziemniakami pieczonymi, lub puree. Naprawde kawal solidnej dawki protein, w konkurencyjnej do Polski cenie. Jesli chodzi o miejsce, to dobrze zdac sie tu na opinie amerykanow, jest tylko kilka sieciowek ktore serwuja dobre steki, reszta to tak zwane lokalne bary.
Sniadania
W Stanach zupenie inne niz w Polsce. Bardzo czesto na slodko ( znane niektorym amerykanskie pancake z syrope klonowym), sandwicze (polecam subway'a), jajka w kazdej postaci, bekon, i najfajniejsze czyli kawa z ekspresu, ktora jest dolewana za darmo, jesli tylko zblizycie sie do dna :)
Sniadania obecnie serwuja wszystkie sieciowe bary, w porze do 11, ale najabrdziej amerykansko jest w Dennys i waffle house (prawdziwie amerykanski bar, musicie tam byc).
Ceny
Ceny w amerykanskich barach byly podczas mojej proprzedniej wizyty w 2008 r dokladnym odzwierciedleniem naszych. Wtedy dolar kosztowal 2 zl. Teraz ceny w dolarach praktycznie pozostaly bez zmian, ale za przecietny obiad zaplacicie w zlotowkach juz nieco wiecej. Moja srednia oscylowala w granicach 15$ z napiwkiem (min 20%). tak wiec, nie bylo bardzo drogo, ale w porownaniu do dolara za 2 zl, bylo smutniej :) najdrozsze sa oczywiscie ekskluzywne kanjpy w downtown, dlatego jesli ktos zglodnieje podczas wycieczki po manhattanie, najlepiej wybrac sieciowke :)
Porcje
No wlasnie, moim zdaniem glowna przyczyna otylosci w Stanach. Fakt, jedzenie samo w sobie tez nie jest super zdrowe, ale z tego co wiem to Polska kuchnia tez nie grzeszy zdrowiem :) amerykanie natomiasta jadaja monstrualne porcje. Dwa przyklady.
Podczas wziyty w mcdonaldsie zamowilem cheesburgera i male frytki. Dostalem cheesburgera, i frytki wielkosci naszych najwiekszych. Powiedzialem, ze to pomylka, bo chcialem male. A facet na to...to sa najmniejsze ! :)
Drugi przyklad five guys burger, chcialem najmniejsza porcje. Musialem wybrac zestaw dla dzieci, w ktorym wielkosc frytek zakrywala caly duzy talerz, a cheesburger mial wielkosc niezlego sachobowego i wysokosc 2 big macow :) a pomyslcie ze sa jeszcze wersje mala, srednia, duza i mega :) i amerykanie wybieraja wlasnie najczesciej ta mega...
Lokalne specjaly
Jedzenie to nie tylko to serwowane w restauracjach. Amerykanie, zdecydowanie rzadziej niz polacy, ale od swieta sami tez gotuja. Dlatego jesli ktos was zaprosi na obiad skorzystajcie. Moze i kuchnia nie zawsze jest tam taka jaka lubicie, ale np najlepszego hamburgera jadlem podczas osiedlowego barbecque :)
Hooters
Siec restauracji amerykanskich (najblizsza w Pradze), ktora jest polaczeniem sportowego pubu (naliczylem w jednym z nich 20 tv 50'i 4 rzutniki :) i amerykanskiej restauracji z bardzo dobrym amerykanskim jedzeniem. Co jest niezwyklego w tym barze? Poza swietna atmosfera, ktora tworza amerykanie, ogladajac tam mecze, wyscigi, itp. Polityka restauarcji polega na tym aby kelnerkami byly mlode dziewczyny, o dosyc atrakcyjnych ksztaltach, ktore ubrane sa w krotkie shorty i...mhm...lekko opinajace bluzeczki :) stroj stylizowany na ubior cheerliderek. Dodatkowo dziewczyny te, w zasadzie zawsze, same z siebie rozmawiaja z klientami, czasem nawet potrafia sie przysiasc. I zeby nie budzic zgorszenia, to nie jest jakis klub erotyczny, bo do hooters przychodza cale rodziny, i robia sobie zdjecia z kelnerkami. Dziewczyny sa zawsze usmiechniete, klienci zawsze zadowoleni, a z pewnych zrodel wiem, ze napiwki sa tam rekordowo wysokie:) jak mozna sie przeciez oprzec uroczej blondynce ktora z amerykanskim usmiechem, zagaduje was, bardzo kulturalnie pyta, a momentami nawet stara sie nawiazac znajomosc. Dodatkowo swietne jedzenia sprawia, ze z hooters klienci zawsze wychodza z rogalem na buzi, no chyba ze ich ukochana druzyna, wlasnie przegrala mecz :)
I w zasadzie to tyle w kwestii jedzenia. Jesli cos mi sie jeszcze przypomni, pojawi sie w poscie z ciekawostkami. Jeszcze raz goraco was zachecam do zasmakowania prawdziwej amerykanskiej kuchni, wizyty w hooters, i kawy na sniadanie.
Do zobaczenia na Interstate :)